Potrzebna ci baza wygładzająca? A gdyby jeszcze miała SPF 50 i chroniła skórę przed szkodliwym działaniem słońca? Baza Nars Smooth and Protect ma to wszystko robić. Czy faktycznie tak jest?
Nars Smooth and Protect
Kocham róż Nars Orgasm, bardzo polubiłam się też z podkładem All Day Weightless Luminous. Kiedy zobaczyłam na stronie Sephory, że pojawiła się nowa baza Nars Smooth and Protect, która ma mieć właściwości wygładzające i jednocześnie najwyższy filtr przeciwsłoneczny, od razu wrzuciłam ją do koszyka. Wydało mi się to świetnym rozwiązaniem 2w1 i jednocześnie zakończeniem problemów typu „podkład nie dogaduje się z kremem z filtrem”. Jeśli dbasz o ochronę przeciwsłoneczną, to na pewno zdarzyło ci się, że krem z filtrem nałożony pod makijaż powodował, że podkład krócej się utrzymywał, może świecił albo nawet ważył. W przypadku Nars Smooth and Protect filtr jest składnikiem produktu zaprojektowanego pod makijaż, więc nie powinno dziać się nic złego.
Analiza składu
Na początek warto przyjrzeć się składowi produktu. Chociażby po to, by sprawdzić, czy faktycznie są w nim jakieś filtry. A jeśli tak, to jakie – bo to również ważne. Dodatkowo, dowiemy się także, jakiego typu jest to baza – silikonowa, wodna, czy może olejowa.
Skład: Dimethicone, Methyl Trimethicone, Homosalate, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Benzophenone-3, Ethylhexyl Salicytate, Octocrylene, Dimethicone Crosspolymer, Distearddimonium Hectorite, Polimethylsilsesquioxane, Silica, Buthyl Methoxydibenzoylmethane, Trimethylsiloxylmethane, Hdi/Trimethylol Hexyllactone Crosspolymer, Peg-10 Dimethicone, Peg/Ppg-19/19 Dimethicone Hydrogenerated Polyisobutene, Tocopherol, Vinyl Dimethicone/Methicone Silsesquioxane crosspolymer, Vp/Eicosene Copolymer, Dipropylene Glycol, Water, Lavandula Angustifolia Extract, Chromanol, Trisodium Edta, Tin Oxide, Mica, Titanium Dioxide, Iron Oxides.
Co mówi nam powyższy skład? Nars Smooth and Protect to typowo silikonowa baza. Aby produkt nakładany pod podkład wyrównywał powierzchnię skóry musi zawierać silikony. To one tworzą warstewkę, która wypełnia mimiczne zmarszczki i nierówności skóry twarzy. Głównym składnikiem jest tu dimethicone. Jest on niekomedogenny, więc baza nie powinna zapychać ani powodować powstawania zaskórników. U mnie tego nie robi. Wysoko w składzie są też mikrosfery silikonowe, które dzięki sferycznemu kształtowi cząstek rozpraszają światło i dają optyczny efekt korekcji nierówności. Zapewniają też dobry poślizg, płynność aplikacji i jedwabiste odczucie na skórze.
Znajdujemy w bazie Nars aż pięć substancji przeciwsłonecznych, chroniących zarówno przed promieniowaniem UVA, jak i UVB. Minusem jest to, że dwa z pięciu filtrów – Homosalate i Benzophenone-3 to tak zwane filtry przenikające. Mają one zdolność przenikania przez naskórek do krwiobiegu i mogą zachowywać się jak hormony. Przepisy prawne mówią, że w celu bezpieczeństwa na opakowaniu kosmetyku powinno być ostrzeżenie: „Zawiera benzofenon-3”, jeżeli stężenie wynosi powyżej 0,5%. Ani na pudełku, ani na tubce takiego napisu nie ma, więc benzofenonu-3 musi być mało. Za 175 złotych wymagałabym jednak, by w ogóle nie było w kosmetyku substancji potencjalnie niebezpiecznych. W drugiej połowie składu mamy też substancje pielęgnujące: tocopherol, czyli witaminę E, nawilżający dipropylene glycol oraz ekstrakt z kwiatu lawendy. To na plus.
Baza Nars Smooth and Protect przed roztarciem
Aplikacja i działanie
Na opakowaniu Nars Smooth and Protect znajduje się informacja, w jaki sposób nakładać bazę. Zostajemy wyraźnie poinstruowani, że produkt mamy nałożyć po produktach do pielęgnacji, a przed makijażem. Należy zaaplikować małą ilość na całą twarz używając opuszek palców. Nie jest natomiast sprecyzowane, czy mamy wklepywać, czy rozcierać. Próbowałam obu sposobów i nie za bardzo sprawdza się wklepywanie. Nars Smooth and Protect ma gęstą konsystencję, przez to lepiej go rozetrzeć, aby równomiernie pokryć całą twarz.
Primer ma dosyć intensywny zapach. Dla mnie nie jest przyjemny, przypomina mi… środek odkażający. Dałam Tomkowi do powąchania i powiedział to samo. Jestem jednak w stanie przymknąć na to oko, bo baza daje nie tylko niesamowite uczucie jedwabistości, ale też naprawdę ładne wygładzenie. Szczególnie super radzi sobie z mimicznymi mikrozmarszczkami. Na buzi nie jest tłusta, ale nie powoduje także uczucia ściągnięcia. Po aplikacji nie trzeba czekać i od razu można nakładać podkład.
Baza Nars Smooth and Protect roztarta
Nars Smooth and Protect dobrze współpracuje z podkładami na bazie silikonu, których używam – Nars All Day Weightless Luminous, Mac Studio Fix Fluid, EX1 Cosmetics Invisiwear. Podkłady na bazie nie świecą się, jak na kremach z filtrem. Wydaje mi się, że utrzymują się dłużej. Jedyne zastrzeżenia – dla mnie baza średnio minimalizuje pory i wydaje się niezbyt wydajna. Przy 175 złotych za 30 ml to trochę rozczarowujące. Poza tym jednak jestem zadowolona.
Podsumowanie
Nars Smooth and Protect to dobry kosmetyk, który spełnia swoją funkcję – wygładza i ma wysoki filtr. Z pewnością jest to unikalny produkt na rynku makijażowym. W mojej opinii osoby z naprawdę rozszerzonymi porami powinny raczej spróbować bazy Nars Pore and Shine Control. Smooth and Protect zadowoli dziewczyny szukające wygładzenia i filtrów, które nie bielą. Ze względu na obecne w produkcie filtry przenikające, moim zdaniem dziewczyny spodziewające się dziecka lub planujące ciążę powinny skonsultować użycie tej bazy z lekarzem. Wszystkim innym – polecam. Bazę kupisz jedynie w perfumeriach Sephora.